Od kiedy rynek samochodowy zawojowały auta typu SUV, granica pomiędzy osobówką a terenówką stała się mniej wyraźna. Rasowe wozy terenowe oczywiście nic na tym nie straciły. Wiele osób zaczęło się jednak zastanawiać czy SUV i auto terenowe to to samo. A jeśli SUV to po prostu odmiana auta osobowego, to czym właściwie osobówka różni się od samochodu przeznaczonego na bezdroża? Analogiczny dylemat dotyczy opon, dlatego spróbujmy wskazać różnice pomiędzy ogumieniem dla aut z obu wspomnianych segmentów.
Różnice
Mówiąc najkrócej, opony typu off-road mają bardziej agresywny bieżnik z dużymi i szeroko rozmieszczonymi klockami. To pozwala im na solidne przyleganie do grząskiego gruntu. Wykonuje się je z innego rodzaju mieszanki gumowej, bardziej odpornej na przebicia.
To nie to samo
Po pierwsze, SUV to bardziej auto miejskie, niż terenowe. Poza bojowym wyglądem ma poza asfaltem nie wiele do zaoferowania. Podobnie rzecz ma się w przypadku opon. Szosowe są tworzone z myślą o użytkowaniu na drogach utwardzonych. Z grubsza można przyjąć, że opony szosowe służą do poruszania się po nawierzchniach jednego typu. Nie można tego powiedzieć o oponach terenowych. Opony terenowe mogą jeździć zarówno po piasku, jak i kamieniach czy błocie. Warto powiedzieć, że w zależności od docelowej nawierzchni, opony terenowe różnią się między sobą dość znacznie.
Od opon w teren wiele się wymaga
Ogumienie do aut terenowych (takie jak choćby popularny rozmiar 235 65 R17) musi świetnie amortyzować nierówności, z którymi niechybnie przyjdzie mu się zmierzyć. Opony powinny być jednocześnie wytrzymałe, jak i elastyczne. No i rzecz najważniejsza: muszą zapewnić wyśmienitą przyczepność. Budowa rasowych opon terenowych wyklucza gromadzenie się błota czy ubitego śniegu, który szczelnie wypełniłby bieżnik doprowadzając tym samym do zmniejszenia przyczepności. Pamiętajmy, że choć opony terenowe pozwolą nam wjechać w wiele niedostępnych miejsc, to…
…mają też swoje ograniczenia.
Po pierwsze, nie wytrzymują tak dużego obciążenia jak opony szosowe, czyli mówiąc inaczej: mają niższy indeks ładowności. Po drugie, mają niższy indeks prędkości (zwykle nieprzekraczający 160 km/h), co oznacza, że autem wyposażonym w tego typu ogumienie raczej nie poszalejemy na autostradzie. To raczej niewielka strata, bo nikt nie wymaga od Jeepa Wranglera, by bił rekordy prędkości. Każdy, kto prowadził samochód z ogumieniem terenowym zwrócił pewnie uwagę na prowadzenie. Niestety cechy opon terenowych powodują, że na zwykłych asfaltowych drogach prowadzenie samochodu może być trudniejsze. Co do samej jazdy to z pewnością nie będzie ona tak komfortowa jak w przypadku aut osobowych (między innymi z uwagi na wyższy hałas). Opony terenowe przeznaczone są na bezdroża, w każdym razie nie na ładne, gładkie ulice. W wąwozach czują się jak ryba w wodzie, zaś na szosach szybciej się nagrzewają i ścierają co niekorzystnie wpływa na ich zużywanie. Na koniec porada: pędząc terenówką po autostradzie uważajcie na hamowanie! Manewr ten wymaga wprawy, a dla laika może skończyć się niebezpiecznym poślizgiem.